Moje pierwsze ziółko z którym się zetknąłem
Witam Serdecznie !
W dzisiejszym poście napiszę o moim pierwszym ziółku, które odmieniło moje życie, w ten sposób, że do dzisiaj jestem od niego uzależniony / oczywiście w pozytywnym sensie/. Jak pisałem wcześniej, moje problemy z wątrobą / podwyższone enzymy wątrobowe, oraz początki stłuszczenia wątroby/ zmobilizowały mnie do poszukiwania skutecznych metod uzdrowienia mojego organizmu. Należy pamiętać, że wątroba jest jednym z najważniejszych organów naszego organizmu. Jest ona odpowiedzialna za wiele procesów życiowych zachodzących w komórkach naszego organizmu. Jej choroba to bardzo poważny sygnał dla człowieka, że należy natychmiast wziąć się za siebie. Zlekceważenie tych symptomów chorobowych na pewno doprowadzi do bardzo negatywnych skutków zdrowotnych, oczywiście nie będzie to od razu odczuwalne dla naszego organizmu, ale po kilku czy kilkunastu latach doprowadzi do poważnych chorób, a nawet śmierci. Dlatego ważna powinna być u człowieka świadomość, że jeżeli z naszym organizmem jest coś nie tak, to należy szybko przystąpić do jego uzdrawiania, nie można pozostawić tego stanu bez ingerencji. Pomyślałem sobie, że najlepiej pójdę do lekarza, który przepisze mi leki i będzie ok. Niestety tak nie było w moim przypadku. Służbę zdrowia jaka mamy każdy widzi i niech sam oceni. Ja po kolejnej wizycie u lekarza internisty / powiedział mi, że nie jest źle, a nieznacznie podwyższone enzymy wątrobowe i początki stłuszczenia to norma, gdyż większość ludzi to ma i z tym żyje/ postanowiłem, że sam znajdę leki i będę się leczył. Oczywiście nie myślałem tu o lekach które wypisują lekarze, tylko pomyślałem o ziołach. Wtedy pamiętam, że w telewizji oglądałem jakiś program informacyjny w którym przedstawiono leczenie osób zatrutych muchomorem sromotnikowym. Jeden z lekarzy wypowiadał się , że jedynym skutecznym lekiem neutralizującym truciznę w wątrobie zatrutych osób jest skoncentrowany wyciąg z nasion rośliny zwanej OSTROPESTEM PLAMISTYM. To jest właśnie to ziółko o którym chcę napisać. Jak ustaliłem jest to roślina potocznie znana i uprawiana w Polsce, lecz nie jest właściwie poznany jej wpływ na organizm ludzki / są różne opinie zarówno bardzo chwalące tę roślinkę jak też mówiące, że jest nic nie warta/. Ja postanowiłem, że sam sprawdzę jej działanie na organizm ludzki. Jak wyczytałem w różnych publikacjach dopiero dłuższe stosowanie tej rośliny może przynieść właściwe efekty. Ważne jest również aby była zażywana codziennie !!! gdyż tylko stałe nasycenie krwi substancją zawartą w ostropeście tj. sylimaryną powoduje, że zauważamy działanie tej substancji na nasz organizm. Postanowiłem spróbować jak mój organizm zareaguje na przyjmowanie ostropestu. Przed rozpoczęciem kuracji naczytałem się, jak przyjmować te zioła. Okazało się, że jest masę różnych sposobów, od tabletek, przez całe nasiona do zmielonego proszku . Ja po przemyśleniach postanowiłem, że będę starał się przyjmować ostropest w formie zmielonej. Takie opakowanie zakupiłem i przystąpiłem do kuracji. Na początku brałem dwie czubate łyżeczki dziennie popijając kompotem. Lecz po kilku dniach pomyślałem sobie jaką ja mam pewność, że zmielony proszek zawiera czysty zmielony ostropest. Nie miałem takiej pewności, a osobiście nie jestem zwolennikiem przyjmowania bezwarunkowo za pewnik tego co jest napisane na etykietach produktów. Znów posiłkując się różnymi podręcznikami ustaliłem, że zawartość sylimaryny w ostropeście waha się od 2-3%. Postanowiłem znaleźć producenta od którego będę mógł kupić ziarno ostropestu z bieżących zbiorów. Udało mi się znaleźć taką plantację w Wielkopolsce. Stamtąd do dzisiaj kupuje ostropest który jest badany / z partią produktu dostarczane jest świadectwo badania/. Również kupiłem sobie młynek do kawy w którym mielę ostropest na bieżąco, uważam, że tylko świeżo zmielony ostropest ma najlepsze działanie. I tak brałem sobie systematycznie / codziennie dwie łyżeczki osobiście zmielonego ostropestu/. Po około pół roku postanowiłem, że zbadam sobie krew na enzymy wątrobowe. Będąc przekonany, że już wszystko wróciło do normy, poszedłem ze skierowaniem od lekarza na badanie krwi. Wynik mnie całkowicie zaskoczył - negatywnie. Z wyników badań wynikało, że wartość ALT i AST spadły nieznacznie o 4-5 jednostek. Nie tego się spodziewałem, przez chwilę pomyślałem, że zbawienne działanie ostropestu to blef. Ale z drugiej strony zastanowiłem się dlaczego tak jest. Po wielu przemyśleniach doszedłem do wniosku, że ważnym jest dawkowanie . Postanowiłem zwiększyć ilość zjadanego ostropestu. Na początek brałem dwie duże łyżki / zamiast dwóch małych/. Po około miesiącu postanowiłem, że będę brał 4 duże łyżki ostropestu, gdyż pomyślałem, że taka ilość jest potrzebna dla mojego organizmu. Sam to ustaliłem po prostu intuicyjnie stwierdziłem, że w stosunku do mojej wagi / ważyłem wówczas około 110 kg./ jest to dawka właściwa. Brałem ostropest przez następne 6 miesięcy. Oczywiście zwiększając dawkę patrzyłem czy nie ma to jakiś skutków ubocznych dla mojego organizmu. Nie miało żadnych. Po upływie następnego półrocza poszedłem do lekarza, aby dał mi skierowanie na badanie krwi. Po kolejnych badaniach / nie byłem nastawiony już tak pozytywnie jak po pierwszym etapie kuracji/ uzyskałem wyniki. Było super, popadłem w euforię !!!! Wyniki badania ALT i AST były w normie. Dało mi to wówczas pełne przekonanie, że OSTROPEST działa na mój organizm, a warunkiem jego skuteczności jest właściwe dobranie dawki i systematyczne jego zażywanie. Do dzisiaj cały czas profilaktycznie biorę ostropest, czuję się po nim super. A jego wszechstronne działanie uważam za udowodnione. Badanie USG jakie robiłem rok temu potwierdziło, że stłuszczenie wątroby jest znacznie mniejsze jak było. Nie mam żadnych zastojów ani złogów żółci w woreczku żółciowym oraz kanałach. Każdemu kto ma problemy z wątrobą polecam, aby spróbował ostropestu i ustalił jaki on ma wpływ na jego organizm.
Kończąc wątek ostropestu proszę, aby decydując się na kuracje tym ziołem, robić to systematycznie i właściwie dobrać dawkę, oraz sprawdzić czy nie ma skutków ubocznych działania. Każdy organizm jest inny i z tego co wiem niektóre osoby biorące ostropest mają bóle brzucha, biegunkę. Dlatego najlepiej sprawdzić to samemu i dopiero systematycznie przystąpić do kuracji ostropestem.
Ja jestem po prostu "zakochany" w tej roślince i tak już pozostanie.
Kończąc zachęcam do odwiedzania mojego bloga, w następnym poście napiszę jak zwalczyłem przewlekłe zapalenie zatok u mojej córki.
Zapraszam
Ziołowy-Mariusz
Muszę koniecznie wypróbować skoro to tak działa! :)
OdpowiedzUsuń